Jest 2:11, dziś same dwójki, to postanowiłam upamiętnić. Coś spać nie mogę, a rano śpię do .......do takiej godziny, gdzie moje dziecko, jak się w końcu pojawi, będzie chyba szło na drugą drzemkę ;)
Ale wiecie co, mi jest tak dobrze, przesypiam pół dnia i mi szybciej dni lecą. Zastanawiam się każdego dnia, przed zaśnięciem, kiedy zadzwoni telefon, wyobrażam sobie jak to będzie, jak nasz Cud pojawi się już u nas, jak zmieni się bardzo nasze życie, bo że się zmieni to jest pewne ;)
Ostatnio stwierdziłam do męża, że obawiam się, że dziecko rozpuszczę, nie rozpieszczę a rozpuszczę, bo bym chciała mu nieba przychylić, dać przysłowiową gwiazdkę z nieba :) Ale w sumie przyszły tatuś też ma takie myśli, tak strasznie pragniemy tego, zostać rodzicami, dla nas to będzie wyglądało jak z tej reklamy johnson, że gdy pojawia się dziecko, to życie zaczyna się na nowo. Bo tak naprawdę, do szczęścia brakuje nam tylko naszego Skarba :)
Myślę , że u każdego z nas kiedy pojawia się dziecko i to nie ma znaczenia w jaki sposób to życie zaczyna się na nowo. Myślę, że każdy z nas myśli tak samo.. chociaż u nas to ja będę rozpuszczać maleństwo, a mąż ma tak raczej póki co spokojną głowę, chociaż kto wie jak będzie, kiedy to pojawi się upragniony SYNUŚ?! :) no albo córeczka :) ale jednak mąż mój wolał by synka :)
OdpowiedzUsuńŻyczę oby jak najszybciej zadzwonił telefon! Pozdrawiam. Ola.
i nawzajem :) Oj ja to będę musiała stopować męża w zakupach, przypominam mu zawsze , że dziecko szybko rośnie ;)
UsuńKochana, mam nadzieję, że to Szczęscie przyjdzie do Was szybko. Tak długo na nie czekacie. W naszym OA wysyp adopcji, więc może i u Was coś się ruszy.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Zadzwońcie koniecznie do Ośrodka się przypomnieć. Długo już czekacie. Szybkiego telefonu życzę!
OdpowiedzUsuńPojawienie się dziecka to chyba dla każdego związku prawdziwa rewolucja i wielka próba - a ja jestem przekonana, ze przejdziecie ją pomyślnie :) Tylko z tym rozpuszczaniem nie przesadzajcie, bo konsekwencje bywają opłakane w skutkach i odbijają się rykoszetem - wiem z autopsji ;)
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Alą - dzwońcie i bądźcie upierdliwi (może jak nie będziecie dawać im spokoju to szybciej się do Was odezwą).
Dzwonię dzwonię, bo bym inaczej zwariowała, teraz mamy takie spotkania wspierające, w tym roku na pewno się doczekamy, pocieszam się, że już prawie kwiecień a dopiero styczeń był :)
OdpowiedzUsuńOby ten czas doczekania przyszedł jak najszybciej bo i tak Wasza cierpliwość jest już wystawiona na próbę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdoczekasz się, a zobaczysz że to będzie predko i w najmniej oczekiwanym momencie, nasz telefon zadzownił tydzien temu....nasze szczescie, emocje eh chwile niesamowite :)
OdpowiedzUsuńzycze z calego serca...
http://adopcja-nasza.blogspot.com/