odwiedziło mój blog

niedziela, 7 lipca 2013

Dziś mija 5 miesięcy od kwalifikacji....

Dzisiaj mija nam 5 miesięcy od kwalifikacji, nawet ten czas leci, czasami tęsknię za dzieckiem, chciałabym już. Wczoraj gdy przeczytałam wpis na bocianie to aż serce mi podskoczyło, do jednej pary z kwalifikacji z grudnia 2012 roku zadzwonił telefon, mają synków w wieku 1 i prawie 3 latka. Doszło do mnie, że nie znamy ani dnia ani godziny kiedy ten telefon zadzwoni, może to być w każdej chwili.
Miesiąc temu dzwoniłam do ośrodka, rozmawiałam z panią psycholog, mówiła, że jest teraz mało dzieciaczków, czasami nachodziły mnie myśli aby dać dokumenty do innego ośrodka, zwłaszcza, że w mieście obok naszego miasta, które jest o wiele mniejsze od naszego, czekają na dzieci po 2-3 miesiące.
Ale po rozmowie z panią I. wybiłam sobie to z głowy, bo kto nas nie zna tak dobrze, jak panie, które nas przeprowadziły przez całą procedurę, to z nimi co tydzień spędzaliśmy po 5 godzin, to te panie były w naszym domu, to  z nimi mieliśmy indywidualne rozmowy. Gdzie indziej nie usłyszę przez słuchawkę "pani Ewciu będzie dobrze, szukamy dla Was maluszka, bo jesteście młodzi a męża ma pani wspaniałego i mądrego".

Z rozmowy wtedy też wywnioskowałam, że chyba szukają dla nas jednego dziecka, nie rodzeństwa.

Ale od wczoraj mam takie uczucie, a jakby to do nas zadzwonili, to by byli nasi synkowie, wyzwanie by było co nie, takie dwa maluszki w domu. Ale jak widać to nasi synkowie nie byli, nasze dziecko jeszcze na nas czeka  a my na nie niecierpliwie.

2 komentarze:

  1. Oj wiem co czujesz trzymam kciuki oby i do was zadzwonił właśnie ten telefon i to jak najszybciej:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Wam aby ten telefon zadzwonił jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń