odwiedziło mój blog

wtorek, 31 grudnia 2013

Za 5 minut północ, powitamy rok 2014 a pożegnamy 2013

oby ten rok 2014 był dla nas wszystkich najlepszy, spełnił nasze wspólne marzenia, dał dużo zdrówka i przede wszystkim szczęścia :)

A wiecie, na w 2014 roku zostanę mamą, czuję to, że nasze dziecko już na nas czeka , kocham je :)

piątek, 27 grudnia 2013

Święta Święta i po Świętach :)

Tyle się czekało do tych pysznych pierogów a tu już po, pierogi się skończyły, święta minęły. Cieszę się, że mam tę małą siostrzenicę, no w sumie już nie taka malutka, panna skończy 2 marca 3 latka :) Ale jest taka pocieszna, święta były wesołe, no i nie ukrywam, Zuziowy prezent (tablica) przydał się bardzo :) wszyscy świetnie się bawiliśmy przy kalamburach, oj śmiechu było pełno :)
Niedługo sylwester, marzenie do spełnienia na 2014 rok? aby zdrówko wszystkim dopisało i zadzwonił jak najszybciej TEN telefon.

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Urodznki urodzinki, ach moje urodzinki :)

Czy przyznawać się co do skończonych latek? no czemu nie , ja tam się nie wstydzę tego pięknego wieku :P  no to stuknęło mi 34 wiosenek. Oj leci ten czas, pewnie każdy z Was  przyzna mi rację, że od 18 to czas leci jak szalony ;)  A pamiętam, jak to, jako nastolatka odliczałam do 18-stki hehe czemu wtedy tak wolną leciał ten czas, no czemu ;)
Chociaż, dzisiaj poczułam się jak dziecko w szkole, to przez słodycze, zaniosłam do pracy dla każdego żelki, oj była radość była :)
Z okazji swojego święta nawet ubrałam się w sukienkę, oj , było niewygodnie, ale tak jakoś lepiej się czułam, no wiedziałam, że ważny dzień dziś.
Szybko zleciał dzisiejszy dzień, trochę smutno, bo chyba nie każdy pamiętał o urodzinkach moich :(  a do tego mąż daleko, jak to bywa w poniedziałki, nad ranem wyruszył do swojej pracy do De i wróci jak zwykle w piątek. No niestety, musimy tak się jeszcze pomęczyć, J. chce popracować jeszcze za granicą póki dziecka nie ma, nazbierać kaski, bo jak będzie  dziecko chce być wtedy razem z nami codziennie.

A, najważniejsze, 7 grudnia minęło nam 10 miesięcy oczekiwania na TEN telefon, dzisiaj mój tato, pytał się kiedy ten wnuczek czy wnuczka będzie, bo on nie może się doczekać.  Nam też ciężko się czeka, staramy się być cierpliwi, ale czasami łezka w oku się zakręci, a jeszcze zbliża się taki wyjątkowy rodzinny czas, Boże Narodzenie.
Zdajemy sobie sprawę, że na dziecko, zwłaszcza zdrowe trzeba jeszcze poczekać, zwłaszcza, jak ostatnio obniżyliśmy wiek dziecka do 1,5 roczku.
Ostatnio , jak tak  z J. sobie rozmawialiśmy, skoro obniżyliśmy wiek, a panie w oa i tak szukają dla nas niemowlaka, to nasze dziecko będzie miało na imię albo Michalina albo Iwo, tak tak , zależy to od płci hihi  drugimi imionami będą pierwsze imiona dzieci.

czwartek, 7 listopada 2013

i dla męża wierszyk też jest :)

Wiem, nie są idealne, ale płynące prosto z serca, powstają w ciągu kilku czy kilkunastu minut ;)  A jak powstają? przeważnie leżę sobie już w łóżku,prawie zasypiam i nagle w głowie powstaje pomysł, szybko światełko wtedy pyk i zapisuję na papier te swoje twórczości ;)

A dla męża taki sobie powstał ;)

Mężu mój kochany, to już 15 lat za nami.
Jest mi z Tobą cudnie, chociaż czasami bywa zgubnie.
Ach te nasze kłótnie, dobrze, że kończą się w południe.
Już tacy jesteśmy, że się długo na siebie nie gniewamy, bo lepiej jak się kochamy.
Idziemy wspólnie tyle lat przez życie, a ja Cię nadal kocham, takie jest moje przeżycie . 
A najbardziej Twoje poczucie humoru, chociaż czasami bywa przyczyną sporu.
Pamiętasz nasz ślub?Ach to było wydarzenie, spełniło się nasze wspólne marzenie.
Było cudownie, magicznie, pięknie i wesoło, a teraz możemy to pokazywać na zdjęciach wkoło.
A ten nasz pierwszy taniec, to dopiero był bujaniec, z nóżki na nóżkę w objęciach Twoich, czułam się jak księżniczka na balu swoim.
Następnie wypiliśmy szampana i bawiliśmy się do białego rana.
Teraz już mija 5 lat od tego wydarzenia, a ja na same wspomnienia, mam mocniejsze serca uderzenia.
Kocham Cię całego, od stóp do głowy, już mi nie w myślach żadne łowy.
Teraz czekamy na nasze Dziecię, które na razie jest gdzieś w świecie.
Ale już niedługo będziemy rodziną, tą wyśnioną przez nas prawdziwą.

No i mija 9 miesięcy od kwalifikacji :)

Ostatnio napisałam wierszyk dla naszego Skarba  :)

                                                Skarbie!
Kruszynko moja wyśniona, tu Twoja mama stęskniona.
Czekamy razem z Twoim tatusiem, kiedy pojawisz się u nas biegusiem.
Będziemy wtedy rodziną, taką piękną, wyśnioną, prawdziwą.
Jesteś w naszych sercach od dawna Skarbie, zawsze będziesz miał w nas wsparcie.
Mama i tata zawsze będą przy Tobie, nie dadzą Cię skrzywdzić żadnej osobie.
Zadbamy o Ciebie najlepiej jak umiemy, bo nikt nie zostanie na Twoje wołanie niemy.
Razem będziemy szli przez życie, to wyśnione przez nas o świcie.
A gdy czasami ogarną Cię smutki, wtedy wiedz, że masz nas dla siebie calutkich.
Przytulimy, pocieszymy, a nawet rozśmieszymy, bo na tym polega sekret naszej rodziny, my się tego nie boimy.
Niech cały świat o tym wie, że jeszcze Cię nie znamy a już nad życie kochamy !!!

sobota, 12 października 2013

Kiedyś przeczytam mojemu dziecku :)

"Nie jesteś ciałem z mego ciała
ani kością z mojej kości
ale wciąż prawdziwie mój
nie zapominam o Tobie nawet
na jedną chwilę
Nie rozwijałeś się pod moim sercem
ale w nim
Dla mnie jesteś kimś wyjątkowym.
Fakt że to nie ja cię urodziłam
nie przeszkadza mi być Twoją matką
ani Tobie moim synem.
Bo być matką znaczy więcej
niż urodzić dziecko
a dorastanie jest czymś
co możemy razem doświadczyć. . .
Tęskniłam za Tobą
i kiedy w końcu wybrano ciebie
staliśmy się rodziną.
W twoim zachowaniu jak w lustrze
widzę swoje odbicie
a podobieństwo tworzy się
z miłości,ciepła i bezpieczeństwa."

sobota, 28 września 2013

27 września 2013 rok -rocznicowo :)

27 września minęło nam 15 lat razem i 5 lat po ślubie :) Jakoś specjalnie nie świętowaliśmy, poszliśmy sobie na kolację, zjadłam pyszną polędwiczkę z dzika na biszkopcie z ziemniaków mniam mniam.

Tak marzyło nam się, że ta rocznica będzie w trójkę czy czwórkę, ale jeszcze trzeba poczekać, staram się być cierpliwa, ale bywają dni , że płakać się chce, bo by się chciało już mieć maleństwo w ramionach.
Cieszę się, że do moich bocianowych koleżanek dzwonią telefony, ale i malutka zazdrość jest, bo by się chciało też taki telefon odebrać.
Zapowiada się jeszcze czekania przynajmniej z 8 miesięcy, niby połowa czasu za nami, ale ile jeszcze cierpliwości w nas jest.
Pani z oa mówiła, żeby popatrzeć, że już prawie koniec roku, więc już coraz bliżej jesteśmy do wymarzonego celu.

niedziela, 15 września 2013

Minęło 7 miesięcy oczekiwania

To już 7 miesięcy mija od kwalifikacji, w naturalnej ciąży to już z góreczki prawda ;) Ale los chciał inaczej i idziemy ku rodzicielstwu inną drogą, ale nie gorszą ! więc tego czekania na finisz jeszcze nam trochę pozostał. Jak dzwoniłam do oa, to pani Iwonka powiedziała, żeby patrzeć na to tak, że już prawie koniec roku, więc już niedługo oczekiwanie nam się pewnie zakończy :)
Czas leci, kupiliśmy wózeczek spacerówkę, no i jeszcze jeden, tak jakoś się wylicytował ;) Spotykamy się z rodziną, gdzie są małe dzieci, więc mamy non stop do czynienia z dziećmi, więc wprawiamy się cały czas :)


4 dni temu był 11 września, data jest mi szczególnie bliska, bo pamiętam tę datę, to znaczy wydarzenie z tego dnia bardzo dobrze , 11 września 2001 rok, poroniłam wtedy pierwszy raz, zawsze będę pamiętać o naszym dzieciaczku nienarodzonym, ale gdy oczekuję na nowego członka rodziny, inaczej to już przeżywam, o wiele mniej boli, ale zawsze będą moje Aniołki w moim sercu, kawałeczek jego należy do nich.

środa, 7 sierpnia 2013

6 miesięcy od kwalifikacji :)

Szybko mija prawda? :) nieprawdopodobne jak ten czas leci, wiadomo, tęskni się i by się chciało już, czasami aż bardzo tęsknię, ale często jest tak, że spokojnie sobie czekamy. Podejrzewam, że to sprawka jest tego, że nastawiliśmy się na te 1,5 roku czekania. A w między czasie, przygotowujemy dom pod dziecko, oglądamy wózki, kupujemy czasami jakieś ciuszki, akcesoria i tak sobie leci ten czas oczekiwania :)

wtorek, 30 lipca 2013

Jak się kocha adoptusia

No jak się kocha adoptowane dziecko, mniej czy bardziej niż biologiczne? Ja nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, bo jeszcze dziecka nie mam, sądzę, że będę je kochać bardzo, bo jeszcze Go nie znam a już zajmuje cząstkę mojego serca.
Ale czy ktokolwiek potrafi na to pytanie odpowiedzieć, kto nie doświadczył macierzyństwa, że tak nazwę mieszanego? Niedawno wypowiedziały się dwie mamy, które jedno dziecko mają adopcyjne a drugie biologiczne, u nich miłość do dzieci jest taka sama.
Gdy zdziwiłam się, że matka dziecka biologicznego wypowiada się, że dziecko adoptowane kocha się ciut mniej niż biologiczne, to zostałam nazwana przewrażliwioną, że każdy ma prawo uważać jak chce a ja mam wyluzować.  Owszem, ma prawo, ale nawet jeśli to jest jego zdanie to denerwuje mnie to, bo taka osoba nie może tego wiedzieć, dla tej osoby to abstrakcja, bo tego osobiście nie doświadczyła. A argument, że kocha się mniej, bo nie nosiło się w brzuchu uderzyło we mnie bardzo, zwłaszcza gdy człowiek czyta takie rzeczy pisane przez osoby, które wydawały się życzliwe i trzymały za mnie kciuki. Pocieszeniem miało być, że ciut mniej to nie znaczy gorzej.......ręce mi opadły i zrobiło mi się strasznie smutno i przykro.

niedziela, 7 lipca 2013

Dziś mija 5 miesięcy od kwalifikacji....

Dzisiaj mija nam 5 miesięcy od kwalifikacji, nawet ten czas leci, czasami tęsknię za dzieckiem, chciałabym już. Wczoraj gdy przeczytałam wpis na bocianie to aż serce mi podskoczyło, do jednej pary z kwalifikacji z grudnia 2012 roku zadzwonił telefon, mają synków w wieku 1 i prawie 3 latka. Doszło do mnie, że nie znamy ani dnia ani godziny kiedy ten telefon zadzwoni, może to być w każdej chwili.
Miesiąc temu dzwoniłam do ośrodka, rozmawiałam z panią psycholog, mówiła, że jest teraz mało dzieciaczków, czasami nachodziły mnie myśli aby dać dokumenty do innego ośrodka, zwłaszcza, że w mieście obok naszego miasta, które jest o wiele mniejsze od naszego, czekają na dzieci po 2-3 miesiące.
Ale po rozmowie z panią I. wybiłam sobie to z głowy, bo kto nas nie zna tak dobrze, jak panie, które nas przeprowadziły przez całą procedurę, to z nimi co tydzień spędzaliśmy po 5 godzin, to te panie były w naszym domu, to  z nimi mieliśmy indywidualne rozmowy. Gdzie indziej nie usłyszę przez słuchawkę "pani Ewciu będzie dobrze, szukamy dla Was maluszka, bo jesteście młodzi a męża ma pani wspaniałego i mądrego".

Z rozmowy wtedy też wywnioskowałam, że chyba szukają dla nas jednego dziecka, nie rodzeństwa.

Ale od wczoraj mam takie uczucie, a jakby to do nas zadzwonili, to by byli nasi synkowie, wyzwanie by było co nie, takie dwa maluszki w domu. Ale jak widać to nasi synkowie nie byli, nasze dziecko jeszcze na nas czeka  a my na nie niecierpliwie.

niedziela, 12 maja 2013

Coś pięknego :)

Dostałam , z dedykacją od koleżanki forumowej, Fenek, dziękuję Ci .

- Cześć. Proszę, nie rozłączaj się!
- Nie mam czasu na twoje gadanie, czego chcesz?
- Jestem w ciąży, czwarty miesiąc…
- I po co mi to mówisz? Nie potrzebuję teraz dodatkowych problemów, usuwaj!
- Lekarz powiedział, że za późno… Co mam robić?
- Zapomnieć mój numer!
- Jak to zapomnieć? Halo! Halo!
Abonent czasowo niedostępny…

3 miesiące później.
- Cześć mały!
- Cześć! Kim jesteś?
- Twoim aniołem stróżem.
- A przed kim będziesz mnie strzec? Przecież jestem bezpieczny tutaj i chcę tu zostać.
- Śmieszny jesteś. A jak tu będziesz żył?
- Dobrze! Tylko mama płacze codziennie…
- Nie martw się, mały, dorośli cały czas mają jakieś problemy. Śpij więcej, zbieraj siły, będą ci potrzebne.
- Widziałeś moją mamę? Jaka ona jest?
- Pewnie, przecież zawsze jestem blisko ciebie. Mama jest piękna i bardzo młoda.

3 miesiące później
- Cholerny brzuch! Wyglądam jak wieloryb! Butów nie mogę zawiązać, żeby to szlag trafił!
- Aniele, jesteś tu?
- Jestem.
- Mama dzisiaj bardzo się złości… Płacze od rana i kłóci się sama ze sobą…
- Nie zwracaj na to uwagi. Gotów zobaczyć jak jest na świecie?
- Chyba tak, ale bardzo się boję. A jak mama jeszcze bardziej się zdenerwuje, gdy mnie zobaczy?
- Coś ty! Na pewno się ucieszy! Jak można nie kochać takiego malucha jak ty?!
- Aniele, a jak tam jest? Poza brzuchem?
- Teraz mamy zimę, świat jest biały, a z nieba lecą miękkie białe płatki. Niedługo sam zobaczysz.
- Aniele, jestem gotów!
- No to w drogę, mały! Czekam na ciebie.
- Aniele, boję się!
- O cholera jak boli! Pomocy! Chyba rodzę! Cholerny ból!!!
Maluch przyszedł na świat szybko, bez pomocy, bez świadków. Pewnie bardzo się bał, że mamę będzie bolało.

Dobę później, wieczorem, na obrzeżach miasta, w pobliżu małego osiedla.
- Nie gniewaj się na mnie, synku. Czasy teraz takie… Sama sobie nie poradzę… Kto mnie z tobą zechce… Ja mam całe życie jeszcze przed sobą, a tobie jest wszystko jedno, po prostu zaśniesz i już…
- Aniele, a dokąd mama poszła?
- Nie wiem, nie martw się, zaraz wróci.
- Aniele, a czemu masz taki dziwny głos? Płaczesz? Aniele, proszę, powiedz mamie, że mi tu bardzo zimno!
- Nie, mały, nie płaczę, wydawało ci się, zaraz przyprowadzę twoją mamę! Tylko nie zasypiaj, płacz, płacz głośno!
- Nie mogę płakać, Aniele, bo mama kazała spać…

W tym samym czasie, w domu na małym osiedlu.
- Nie rozumiem! Dokąd ty się wybierasz?! Ciemno już, mróz! Gdzie cię niesie? Całkiem ci odbiło po tym szpitalu! Kochanie, tysiące par nie mogą mieć dzieci i jakoś sobie z tym radzą!
- Proszę cię, ubierz się i chodź ze mną.
- Dokąd?!
- Nie wiem dokąd, po prostu czuję, że muszę dokądś pójść. Zaufaj mi, proszę!
- Dobrze, ale po raz ostatni! Po raz ostatni się ciebie słucham!
Z domu wyszła para. Pierwsza szła kobieta, dość szybko. Za nią podążał mężczyzna.
- Kochanie, mam takie wrażenie, że wiesz dokąd idziesz.
- Nie uwierzysz, ale coś prowadzi mnie jak po sznurku… czuję, jakby ktoś ciągnął mnie za rękę…
- Przerażasz mnie! Obiecaj, że zadzwonimy do twojego lekarza! Musisz wziąć zwolnienie i odpocząć.
- Cicho! Słyszysz? Ktoś płacze…
- Jakby dziecko…
- Mały, płacz głośniej! Mama się zgubiła, ale zaraz cię znajdzie!
- Aniele, gdzie byłeś? Wołałem cię! Bardzo mi zimno!
- Byłem po twoją mamę. Jest już całkiem blisko.
- To rzeczywiście dziecko! Całkiem zmarznięte! Szybko, szybko, biegnij z nim do domu! Kochany, dziecko spadło nam z nieba!
- Aniele, moja mama ma inny głos…
- Przyzwyczaisz się, mały. To głos twojej prawdziwej Mamy"

wtorek, 7 maja 2013

Mijają 3 miesiące od kwalifikacji .....

.....a ja zastanawiam się czy to się dłuży czy nie. Bo z jednej strony nie wiem kiedy to zleciało, dopiero co na kursie byliśmy, dopiero co dostaliśmy telefon , że mamy kwalifikację a teraz czekamy na TEN telefon.
No nie da się inaczej, zerkam od czasu do czasu na telefon, zastanawiam się kiedy zadzwoni, jak zareaguję, jak się zachowam jak zadzwoni w pracy ;)
Będąc w naturalnej ciąży, zastanawiamy się czy będzie chłopiec czy dziewczynka a my dodatkowo myślimy w jakim wieku będzie :)

czwartek, 2 maja 2013

Piękny sen....

Bardzo był piękny, śniło mi się nasze Dziecko, był to  takie realne, cudowne, magiczne, piękne, strasznie  tęsknię za naszym Cudem, już bym chciała tulić w swych ramionach.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Czekanie......oj ciężko.......ale i tak w sumie lekko na duszy :)

Dzisiaj tak sobie siedziałam na tarasie, padał deszcz, oj jakie wspaniałe powietrze było , jak zwykle rozmyślania o naszym Cudzie, gdzie jest , czy już na nas czeka, różne piękne myśli, ale i smutek, bo by się chciało już i teraz.  Patrzyłam na trawnik, na miejsce gdzie powstanie placyk zabaw dla naszego Skarba, tak sobie planowałam, tam w rogu będzie piaskownica, z drugiej strony domek a tutaj postawię huśtawkę, fajnie tak planować.
Pocieszam się , że za rok, o tej porze, na pewno już będziemy w trójkę, uwierzcie, że rady typu, aby teraz delektować się ciszą , spokojem, dają ukojenie tej tęsknoty, bo sobie mówię i do męża zresztą też : "zobacz teraz tak sobie siedzimy beztrosko, Ty przy komputerze, ja oglądam telewizję a jak będzie nasz Skarb, to już nie będzie czasu prawie na nic, bo wypełni nam to nasze Szczęście cały nasz czas".
Wiem, powtarzam się, ale jeszcze Skarba nie znam, a już kocham ponad życie, już zajmuje dużą część mojego serca.
Postanowiłam sobie umilać czas oczekiwania i już coś tam kupuję dla naszego dziecka, większe, uniwersalne rzeczy typu kocyk, bluza, koszulka, nie wiem czemu ale ubranka wpadają mi w ręce czerwone :)  Może ta biedroneczka z moje bajki  ma z tym związek, kto wie :)

czwartek, 11 kwietnia 2013

Miesiące mijają i mijają

Niesamowite, że te dni tak lecą, spojrzałam, że niedawno pisałam, że minęły dwa tygodnie od kwalifikacji a tu proszę, minęły już 2 miesiące i 4 dni, chociaż mi się dłuży czasami.

wtorek, 19 marca 2013

adopcja tak straszna? :/

Dzisiaj, w kolejce do kasy w tesco, usłyszałam dialog dwóch pań, stojących za mną.

pani A:  (...) yyyy stało się coś strasznego!
pani B: co, adoptowana jesteś?
pani A: hehe nie!
pani B: no to ne ma nic straszniejszego.


Jak ja teraz żałuję, że się nie odezwałam, bo bardzo się spieszyłam.

środa, 6 marca 2013

Pokoik gotowy

Tak tak, sama wytapetowałam, nie to, że mąż mnie zmusił do tego hihi, ja to uwielbiam, uwielbiam wszelkie remonty. Mój kochany mąż razem z bratem, wyszpachlowali, pomalowali na biało a reszta należała do mnie. Jak przyjemnie robić zakupy dzieciowe, kupiliśmy zabawną śpiewającą świnkę, kuchnię, książki z bajkami. Nie mogę uwierzyć, że nasze marzenie się spełni, cały czas widzę na nadgarstku mój tatuaż "Never Lose Hope" (nigdy nie trać nadziei) i uśmiecham się, będziemy rodzicami :)
Pokażę efekt mojej pracy, łóżko jak widać duże, ale nie ukrywam, że byśmy chcieli maleństwo, no a jak wiadomo kupić łóżeczko to nie problem :)



poniedziałek, 25 lutego 2013

2 tygodnie od kwalifikacji

No dobra, przyznaję się, dopiero mija dwa tygodnie od kwalifikacji a ja już niecierpliwie spoglądam na telefon.
Chyba ma wpływ na to, ostatnie wydarzenia jakie pokazują w telewizji, wszędzie krzywdzą dzieci, a ja ciągle myślę o naszym szczęściu, czy jemu krzywda gdzieś się tam nie dzieje, chciałabym już mieć swoje dziecko przy sobie, aby sobie spokojnie już spało we własnym pokoiku.

piątek, 8 lutego 2013

07.02.2013 rok Stało się :)

No wielkie coś się stało, mamy kwalifikację !!!!!!!! ależ się cieszę :) aż nie wiem co napisać jeszcze :) Miałam po pracy dzwonić a to pani zadzwoniła do nas dzisiaj :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

termin kwalifikacji

Dziś zadzwoniłam do OA w sprawie kwalifikacji, okazało się, że dopiero 7 lutego się zbiera komisja, więc jeszcze 10 dni .

środa, 2 stycznia 2013

Certyfikaty

Podjechałam do rodziców na momencik, patrzę, poczt do mnie, na kopercie pieczątka "regionalny....", serce mi zabiło, bo nie wiem czemu pomyślałam, że może to kwalifikacje, a przecież dobrze wiem, że jeszcze czas do nich :)
W kopercie były dla nas certyfikaty ukończenia szkolenia oraz ankiety do wypełnienia, które mamy odesłać razem z naszą bajeczką. Śmiałam się do męża, że napisane na nich, że anonimowe, a jakim cudem, skoro je odsyłamy z bajeczką ;) Jedynie muszą się domyślić, które jest męża a które moje, chociaż i to nie trudno rozpoznać.

wtorek, 1 stycznia 2013

No i mamy Nowy Rok :)

Życzę wszystkim w Nowym Roku 2013, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń i dziękuję bardzo za wsparcie w roku 2012 !