odwiedziło mój blog

czwartek, 23 kwietnia 2015

2 lata....2 miesiące....2 tygodnie....2 dni......w oczekiwaniu.

Same dwójki to trza to zapisać ;)

Dzisiaj mieliśmy drugie spotkanie wspierające (o, też dwójka ;) ) Jestem po spotkaniu nastawiona pozytywnie, naładowałam baterie na dalsze czekanie ;)
Było dziś sympatycznie, nowe pary były, było fajnie :) Nie było kilku osób z poprzedniego spotkania, zapytałam się Pani prowadzącej, czy to oznacza , że ktoś dostał telefon, to tylko Pani się uśmiechnęła i stwierdziła :"nie wiem czy mogę o tym mówić", a więc już od razu można się domyślić, że był telefon :)

Wydłuża się u nas czekanie, prawie każda para chce dziecko góra do 1,5 roku, dużo dziewczynek, no i tak się to wydłuża.

Ale mam nową siłę, czekamy dalej, bo wiemy, że się w końcu doczekamy :)

czwartek, 9 kwietnia 2015

2 lata.....2 miesiące......2 dni......w oczekiwaniu

Tak się dziś złożyło, że same dwójki ;) no to upamiętnię to krótkim wpisem. W tym oczekiwaniu naszym powiem Wam, że uświadomiłam sobie jedną ważną rzecz, strasznie kocham męża swego :) Będzie takim dobrym tatą :)

wtorek, 7 kwietnia 2015

2 lata.............2 miesiące........w oczekiwaniu.

No i już po świętach. Dzisiaj mija nam od kwalifikacji 2 latka i 2 miesiące, równiutko.  Nasz OA wpadł na pomysł spotkań wspierających, nas oczekujących . Pierwsze było prawie miesiąc temu, kolejne mamy pod koniec kwietnia. Nie mogłam doczekać się tego spotkania a gdy było już po, w domu ryczałam z dwie godziny. Bo myślałam, że to my czekamy najdłużej a okazało się, że są rodzice co czekają już po 3 lata. Ale gdy tak się wyryczałam, przetrawiłam po kilku dniach to spotkanie, a wcześniej dzwoniłam do mojej Pani I. z oa i rozmawiałam z jeszcze jedną Panią, to poczułam jakąś ulgę, ten cały mój ból, żal poszedł sobie gdzieś ;)
Stałam się spokojna, nie przeszkadzają mi inne dzieci , czy widok wózków i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. Zawsze gdy mam chwile smutku, powtarzam sobie w duchu :"nie martw się, przecież Ty mamą zostaniesz prędzej czy później, że nikt Ci tego nie odbierze". Nawet święta spędziliśmy na luzaku. Owszem, pojawiają się pytania z tyłu głowy, kiedy pojawi się ten nasz mały człowieczek, no ale przecież czekamy na to swoje konkretne dziecko, które ja czuję, że Ono jest, ale pewnie trzeba jeszcze chwilkę poczekać, aby te wszystkie formalności pozwoliły nam się spotkać ze sobą.
Nie mamy wyjścia, musimy dać przecież radę, już jest kwiecień, do Bożego Narodzenia jeszcze zostało trochę czasu, no do tego czasu to muszą zadzwonić, bo inaczej będę ich molestować moimi wizytami hihi.